niedziela, 13 maja 2012

Opinie zebrane na temat wprowadzenia emerytur od 67-lat

~Stasia: Mam 55 lat,od trzech lat bez pracy i bez środków do życia,Opieka państwa ŻADNA.Po zwróceniu się do MOPS o pomoc ,chcieli wystąpić o alimenty od mojej matki (85 lat-950 zł emerytury) .od dzieci niepracujących i mojego rodzeństwa.Moja wina widocznie ,że wogóle żyję.Poszukiwanie pracy,to tylko upokorzenia przez właścicieli firm.Raz na czarno praca przez dwa tygodnie -niby na próbe po 10-12 godz ,dziennie łącznie z sobotą za 5 zł na godz, a potem żegnaj,już nie potrzebuję i biorą następnych głodujących.30 lat pracy i zostajesz żebrakiem.Tusk niech sie wreszcie obudzi,-będzie się smażył w piekle . ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ~Emeryt: A dlaczego obejmuje ustawa emerytalna służb mundurowych od 2013 r. nowo przyjętych policjantów i żołnierzy; a dlaczego nie obejmuje ustawa osób nowo zatrudnionych od 2013 w gospodarce - tylko działa ona wstecz i godzi już w uprawnienia emerytalne nabyte obywateli. TO MA BYĆ PAŃSTWO DEMOKRATYCZNE I PAŃSTWO PRAWA. Przecież policjanci i tak korzystają z lepszego systemu naliczania emerytur i mają krótszy okres wyboru pensji bo z wybranych 10 lat i mogą przejść po 25 latach służby w wieku 55 lat -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ~ewa do ~Tomasz.N: Arbeit macht frei W Szwecji wiek emerytalny jest 65 lat, a nie zadne 67, jak to nam probuje wmowic propaganda. Zgadzam sie, ze to eutanazja mojego pokolenia. Nie dość, ze musieliśmy cięzko pracowac w okresie propagandy sukcesu, gdy polki w sklepach byly gole, i na kartki mozna bylo dpostac cukier i pap[ier toaletowy, tak wszystkich upodlili, ze wielu potem nie umialo sie dostosowac do demokracji. a teraz w imie demokracji znowu nas upadlają i zycza nam wszystkim jak najszybszej smierci. Tak, panie Tusk, Arbeit macht freei, to haslo, ktore moz ePna wykorzystac w swojej metodzie postepowania wibec wielu milionow ludzi, schorowanych, spracowanych i teraz przez Pana sponiewieranych. Na pewno nigdy wiecej na pana nie zaglosuje. A to na plecach takich inteligentow, jak ja, zostal pan premierem. I teraz bezczelnie robi Pan, to co panu sie podoba. 'I ci wszyscy pan poplecznicy na tym forum nie wystarcza, by zmienic opinie wikeszosci, ktora w swoim oburzeniu tutaj sie wpisuje.' To skandal wymagac od ludzi, by pracowali do samej smierci , a przede wszystkium, by tej emerytury nie dozyli. Placilismy przez cale nasze zycie skladki na emeryture. a Tu chodzi o to, by jej nie wyplacic. Jak zaczynalam prace, to zawarlam umowe, nie tylko z pracoa=dawca, ale z panstwem, ile lat bede pracowac. I wszystkie umowy panstwo ma gdzies. Robia z ludzmi, co zechca. ale juz wielu w historii przekonalo sie butnych przywodcow, ktorym wydawalo sie, ze im wszystko wolno, ze przychodzil ich kres, I ci, co byli wyniesieni przez ludzi, dostawali od nich tez kopniaka. A pana historia niczego nie nauczyla. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ~magdaxx3: "Tłumaczenia rządu Tuska, że „nie ma pieniędzy” na emerytury przypominają ubolewania ojca − pijaka, że, niestety, jego dzieci muszą chodzić w dziurawych butach, bo na nowe nie ma pieniędzy - pisze Rafał Ziemkiewicz w "Rzeczpospolitej". Na buty dla dzieci pieniędzy nie ma − ale na wódkę ma; każdy człowiek, choćby najprostszy, widzi fałsz i bezczelność. Nie do końca wiadomo, ilu rząd Tuska zatrudnił urzędników − jest to jego najgłębszą tajemnicą, obok rozmiarów zaciągniętego przez ten rząd zadłużenia, chronionych skomplikowaną inżynierią finansową ministra Rostowskiego. Wedle ostatnich obliczeń dziennikarzy, którzy zgromadzili dane bezpośrednio z ministerstw, urzędów centralnych i wojewódzkich, sejmików etc. i uwzględnili najprostsze sposoby ukrywania stanu faktycznego (np. szerokie stosowanie przez urzędy stałych lub powtarzalnych zleceń zamiast etatów) jest to już około miliona. Mniej więcej dziesięć razy więcej, niż jest potrzebne do sprawnego funkcjonowania państwa. Doliczmy do tego dziesiątki instytucji dofinansowywanych z budżetu, doliczmy rozmnożone do nieprzytomności rady nadzorcze i zarządy licznych spółek (mówi się o PKP, którą podzielono na 50 spółek, a z PKS zrobiono ich ponad 500!), doliczmy płaconą na każdym kroku „rentę korupcyjną", sprawiającą, że na przykład budowa − prowadzona przez licznych pośredników − autostrad, czy inne przedsięwzięcia publiczne, pochłaniają 1,5 czy nawet 2 razy więcej, niż powinny, a i tak ostatecznie pieniądze nie dochodzą do tych, którzy naprawdę budują. Tu są, wataho propagandystów Tuska, pieniądze na buciki dla dzieci. Te pieniądze władza trwoni, rozdaje swoim faworytom, rozkrada, a gdy jej poddani, utrzymywani dotąd w posłuchu zmasowanym kłamstwem i socjotechnicznymi manipulacjami, zaczynają upominać się o to, co mają zagwarantowane różnymi ustawami, do ustawy zasadniczej włącznie − ta władza naskakuje na nich z tupetem, jak ów szatniarz ze sławnej sceny „Misia": „cham się uprze, i mu daj! Skąd wezmę, jak nie mam!" Kiedy się tak patrzę, jak powraca to wszystko, co − wierzyliśmy paręnaście lat temu − miało już bezpowrotnie zginąć w ponurej przeszłości, doświadczam dziwnego uczucia nudności. Bo, może nie wszyscy wiedzą, ta niezwykle dziś aktualna scena, jak i cały w ogóle film, nie wzięły się z upodobania śp. Stanisława Barei do surrealizmu czy tzw. dowcipu abstrakcyjnego. Nie była nawet wcale, jak może niektórym się wyda, satyrą na niewychowanych szatniarzy, choć na szczęście cenzor swego czasu dał się przekonać, że właśnie tylko to. „Nie mamy pańskiego płaszcza − i co nam pan zrobi!?". Trudno nie czuć znudzenia, widząc farsową powtórkę tego, co za młodu wydawało się groźne. Gnijący PRL, bez ZOMO i budzących grozę „nieznanych sprawców" (przynajmniej na razie), ale za to z jeszcze bardziej bezczelną i groteskową niż wtedy propagandą władzy bez reszty wpisanej w posowiecki podział − „elita", czyli nomenklatura, lub też, mówiąc za Dżilasem, „nowa klasa" ze swoją licznie rozmnożoną klientelą, przeciwko ogłupionej masie, która ma być cicho i posłusznie utrzymywać stada pasożytów. Jak to ujmował Towarzysz Szmaciak: „bo trzeba doić, strzyc to bydło, a kiedy padnie − zrobić mydło" (jak widać z tego cytatu − Władysław Bartoszewski tego nie wymyślił, on się w tym wychował, choć kiedyś był po innej stronie; i to też powtarzalne do znudzenia, że podczas rewolucji niektórzy się przesiadają, a potem szybko wchodzą w buty byłych wrogów). Ale „bydło" w końcu się buntuje. Traci szacunek do tych „lepszych", którzy nimi rządzą i pouczają, którzy im przewodzą na drodze do raju komu... pardon, do raju Europy i Nowoczesności, i którzy im urządzają ludowe igrzyska „zaspakajające żywotne potrzeby naszego społeczeństwa" (bo, jak słusznie zauważył ktoś w komentarzach pod jednym z moich poprzednich felietonów, Euro 2012 to właśnie taki współczesny Miś, którym zatrudnieni za jedną czwartą ogólnej sumy kosztów konsultanci „otwierają oczy niedowiarkom"). „Bydło" stopniowo traci przekonanie, że tak właśnie musi być, że trzeba wszystko cierpliwie znosić, i kiwać pokornie jak cielęta głowami, gdy nażarte elity perswadują nam jak głupiemu dziecku, że jak nie ma pieniędzy, no to nie ma pieniędzy. I gdy elity owe podnoszą z irytacją głos, jak może „bydło" nie rozumieć „że z pustego i Salamon nie naleje także samo". Elity nie tylko podnoszą z irytacji głos, one jeszcze wygrażają piąstką – że, jak nie rozumiemy, to nam dadzą, jak upartemu bachorowi, klapsa! Tylko że w wykonaniu władzy znanej głównie z pijarowskiego pajacowania budzi to raczej śmiech, niż grozę. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ~Zawiedziona do ~Dark Jedi: Popieram Cię w 100%. Mam 56 lat i 35 lat uczciwej pracy. Rok temu jak większość moich znajomych (w tym samym wieku) zostałam po 14,5 roku w jednej firmie zwolniona z dnia na dzień. Aby było śmieszniej stwierdzono, że jestem w pracy nie przydatna, mam brak doświadczenia. Jak to jest???? 14,5 roku byłam przydatna i doświadczona a gdy przekroczyłam 55 lat to wszystko straciłam i na bruk. Niech w końcu zaczną się wypowiadać ludzie w wieku przedemerytalnym, którzy zostali pozbawieni pracy tak jak ja. I czy faktycznie mogą znaleźć jakąś pracę w tym wieku. Pracę, która pozwoli się utrzymać, opłacić rachunki pozwolić na godziwe ŻYCIE!!!!! -----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest to tylko parę opini zebranych pod konsultacjami o emeryturach które powinny dotrzeć do Prezydenta bo jego doradcy najprawdopodobniej wprowadzają go w bład,bo nie chce się wierzyć że Prezydent chce źle dla swojego Narodu podpisując ustawę o podniesieniu wieku emerytalnego do którego 80% ludzi nie dożyje mając taką beznadziejną opiekę medyczną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu