wtorek, 3 listopada 2009

Panika z grypą


                                              

Bardzo rzadko chorowałem na grypę, ale dwa lata temu po wielkiej
reklamie w telewizji przez lekarzy żeby się szczepić, postanowiłem posłuchać i zdrowy poszedłem się zaszczepić. Po otrzymaniu szczepienia przeżyłem piekło.Dwa tygodnie leżałem chory z dużą gorączką. Lekarz stwierdził że są to powikłania po szczepieniu i będę teraz częściej chorować ponieważ organizm jest wyjałowiony. Zaiteresowałem się więc opracowaniami medycznymi na temat szczepień. Wynika z nich jednoznacznie że szczepienia niewiele dają, niekiedy mogą nawet zaszkodzić, pnieważ organizm
musi zwalczyć wirus zawarty w szczepionce a potem innego wirusa w czasie choroby. Dzisiaj oglądając tvn24 w wywiadzie Marek Nowicki
potwierdził że szczepienia przeciwko świńskiej grypie mogą być
szkodliwe ponieważ nie zostały jeszcze przebadane klinicznie a już są wprowadzone do aptek.Obawy te potwierdza prof.Andrzej Ziułkowski mówiąc że przyjęcie tych szczepień związane jest z dużym ryzykiem powikłań. Z dalszych jego wypowiedzi wynika że w krajach takich jak Niemcy ,Szwecja gdzie istniała możliwość zaszczepienia wszystkich lekarzy tylko 48% wyraziło zgodę. Sami lekarze są bardzo sceptyczni i co roku tylko około 8% poddaje się szczepieniom na grypę sezonową.
Decyzja należy jednak do nas i sami musimy zdecydować czy dać sie zaszczepić.Rząd powinien jednak rozpatrzyć celowość zakupu za miliony nie sprawdzonej szczepionki. Bardziej jest bowiem tu skuteczna profilaktyka, niż puźniejsze leczenie. Ale jak tu można mówić o profilaktyce jeżeli w  pięciu sprawdzonych aptekach niema zwykłych maseczek ochronnych. Można zadać sobie pytanie czy nie chodzi tu czasami o wielkie pieniądze firm farmaceutycznych?








1 komentarz:

  1. Witaj Grzesiu :)
    Właśnie dlatego ja się nie szczepię na grypę. I jakoś do tej pory nigdy nie chorowałam na nią. Uważam, że dobra profilaktyka, dbałość o siebie i o higienę są dużo lepszym zabezpieczeniem.

    I polecam nie panikować... Lęk to nie najlepszy doradca... I potem takie fiołki, że ludzie po Warszawie w maseczkach ganiają, chociaż jeszcze nie odnotowano w stolicy żadnego zachorowania na grypę AH1N1 :) Nie no paranoja niektórych ogarnia... maseczkę na twarzy nosi a rąk po powrocie z ulicy nie myje, o myciu po korzystaniu z WC to już nie wspominam.... ech... świadomość....

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu