środa, 30 maja 2012

6000 zł dla posła, a na chore dziecko 520 zł

Czym różni się niepełnosprawne dziecko od niepełnosprawnego posła? Wysokością świadczenia. Państwo wypłaca bowiem rodzicom dzieci 520 zł miesięcznie a parlamentarzystom aż 6 tys. zł! Czy poselskie schorzenia są zatem uznawane za bardziej dolegliwe? A może opieka nad posłem kosztuje więcej? Nie, dodatkowe pieniądze to po prostu kolejny przywilej władzy.
Oto sprawiedliwość po polsku. Kiedy rodzicom niepełnosprawnych dzieci państwo wypłaca 520 zł świadczenia pielęgnacyjnego – i to pod warunkiem, że zrezygnują z pracy, by się zajmować dzieckiem, niepełnosprawnym posłom wypłaca się każdego miesiąca 6 tys. zł. Posłowie–inwalidzi oprócz pensji w wysokości ok. 12 tys. zł i kolejnych 12 tys. zł na biuro poselskie otrzymują także dodatek do biura w wysokości 50 proc. kwoty na jego utrzymanie. Tym samym każdego miesiąca inkasują dodatkowe kilka tysięcy złotych za które mogą wynająć opiekuna, kupić leki, czy przeznaczyć je na rehabilitację.

"Obama obraził całą Polskę!

Obama obraził całą Polskę!", "Karski, słysząc słowa Obamy, chyba przewrócił się w grobie" - tak Internauci komentują kompromitujące słowa prezydenta USA Baracka Obamy podczas ceremonii uhonorowania Jana Karskiego Medalem Wolności. Amerykański prezydent przedstawiając jego dokonania użył sformułowania "polski obóz śmierci". - Jak zdrajca zachował się ten, co odebrał medal, bo powinien od razu zareagować i nie byłoby sprawy - pisze Internauta Qweer. Reakcje internautów są jednoznaczne Obama powinien przeprosić naród Polski.. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Przypominając zasługi i postać Jana Karskiego, prezydent USA użył określenia "polski obóz śmierci". Obama powiedział, że kurier podziemia AK "został przeszmuglowany do Getta Warszawskiego i "polskiego obozu śmierci'". Chodziło o hitlerowski obóz przejściowy w Izbicy, do którego Karski przedostał się, żeby na własne oczy zobaczyć jak traktowani są przetrzymywani tam Żydzi. --- Obama nigdy nie powinien powiedzieć "polski obóz śmierci", bo był to hitlerowski obóz śmierci na terenie okupowanej Polski". Wykazał totalny brak szacunku do historii Polski. Czy było to wynikiem niewiedzy, przejęzyczeniem czy świadomą manipulacją, nie ma znaczenia. Żądanie przeprosin jest oczywiste i w pełni uzasadnione - uważa Internauta podpisujący się nickiem Tatienne11. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- - Obama w ogóle nie wie, o co biega. Amerykanie uważają nas - Europę - jako stary, sypiący się kontynent. Oni mają gdzieś Polskę i nasze sprawy z przeszłości. To nie było nieporozumienie, to nie było przejęzyczenie, to była niewiedza. Obama kompletnie nie umie się odnaleźć w historii Europy, nawet tak młodej historii, jak II wojna światowa. Teraz Niemcy się cieszą, że powoli zaczyna niknąć ich zbrodnia i będą siedzieć cicho, z uśmiechem na twarzy. Porażka Obamy na całej linii - pisze Internauta Dada. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- - To nie był przypadkowy błąd! Obama obraził całą Polskę! Powinien przyjechać do Polski, odwiedzić hitlerowskie obozy zagłady i przeprosić Polaków. Karski, słysząc słowa Obamy, chyba przewrócił się w grobie. Medal powinien być natychmiast oddany, a Rotfeld nie powinien go przyjmować - uważa Internauta Olik. Internauta Stańczyk jest zbulwersowany całą sytuacją: - Wstyd Panie Rotfeld! Za co płaci Panu państwo polskie? Za bezczynność i spuszczoną głowę, kiedy robi się z nas zbrodniarzy wojennych? Oczekiwałbym w pierwszym kroku pańskiej dymisji. Następnie noty protestacyjnej rządu i głowy państwa. Obawiam się jednak, że moje oczekiwania są mało realistyczne - pisze Internauta Stańczyk. Oddać medal! Czemu ten Rotfeld wziął medal i udawał, że nic się nie stało? Na gorąco był najlepszy czas na reakcję. To policzek dla Karskiego, a nie nagroda - twierdzi Internauta podpisujący się nickiem Skandal. - Od razu pożałowałam, że to nie Wałęsa odbierał ten medal. On zareagowałby natychmiast i " wygarnął " im, co trzeba - kwituje Internauta o nicku Cura. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- - A może to specjalnie? Taki pstryczek w nos, w zamian za niepełne podporządkowanie? - zastanawia się Internauta podpisujący się nickiem De facto. - Powoli godzę się z myślą, że w opinii innych to już zawsze będą "polskie obozy". De facto nie byłoby żadnych obozów, gdyby USA pomogło szybciej w czasie II wojny spacyfikować Hitlera (jakoś teraz nie mają problemu z wyrywaniem się przed szereg) lub Francja i Wielka Brytania się na nas nie wypięły. Drążąc dalej, nawet Rosję można obarczać winą za obozy - w końcu pomagali nazistom w pierwszych latach wojny. Zapewne i znajdziemy wielu Polaków, którzy kolaborowali z Niemcami w czasie II wojny światowej i wielu Amerykanów, którzy jak Ford, popierali Hitlera. Ale prawda w wypadku obozów jest jedna - to nie Polacy więzili w nich siebie nawzajem, Żydów, Romów i innych nie pasujących do wizji Hitlera, ale naziści - pisze Internauta. --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Niepełnosprawni i niepełnosprawni inaczej.

Felieton ukazał się na portalu SDP. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Jest tak istotny i ważny że każdy kogo interesuje los drugiego człowieka powinien go przeczytać i reagować żeby nie dochodziło do sytuacji że osoby niepełnosprawne pozostają same.Są przecież takimi samymi ludźmi ja my i mają prawo do do egzystencji w warunkach takich jak wszyscy.Rząd natomiast nie robi nic ,a wręcz przeciwnie utrudnia im życie... --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- --------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Dwa razy dziennie „przechodzę koło Tuska”. Kilka dni temu w południe zobaczyłem kilkadziesiąt kobiet i kilku mężczyzn z niepełnosprawnymi dziećmi na rękach lub na wózkach. Na białych transparencikach: „Dostajemy 153 złote na miesiąc tzw. zasiłku pielęgnacyjnego”, „Do 18 roku życia 540 złotych miesięcznie renty socjalnej naszym dzieciom – nie przysługuje”, „Minimum egzystencji wyliczono w Europie na 200 euro miesięcznie”, „Niepełnosprawny poseł lub senator otrzymuje na zatrudnienie asystenta ponad 6 tysięcy złotych”. Panie Premierze! Ludzie! Jak żyć? To pytanie już padło. Ale teraz zdesperowany, ale zupełnie nie słuchany krzyk kobiet pozostaje bez echa. Mówimy o tej sprawie w imieniu dzieci, którym nie pozwolono umrzeć, ale i żyć też się nie daje! Ta kilkudziesięcioosobowa grupa zrzeszona jest w „Forum Rodzin Niepełnosprawnych” (www.rodzinyon.pl) przyjechały i z wielkim trudem przywiozły swoje dzieci ze Śląska i Torunia. Liczą, że do ich protestu dołączą jeszcze inni rodzice. Są dość słabo zorganizowani. Ale oni gonią ostatkiem sił. Koszty pielęgnacji, ceny leków rosną lawinowo. Ale nimi nikt się nie interesuje. Tylko w jednym wieczornym dzienniku telewizyjnym była krótka migawka. Tylko kilku dziennikarzy rozmawiało z biednymi matkami. Wracam Alejami Ujazdowskimi po 22-giej. Rozbiły namiot. W samochodzie obok śpi niepełnosprawne dziecko. Nie było gdzie, z kim go zostawić. Panie Premierze Tusk i wszyscy pańscy święci – to jedno zmordowane dziecko i jego wykończona fizycznie zdesperowana matka – to wielki wstyd dla Pana i całego naszego kraju. To wy jesteście niepełnosprawni. Was na wózek, albo lepiej – na taczki. Wszyscy wiedzą jak jest. Panie z Torunia dobijały się konkretnie m.in. do Wenderlicha, Rulewskiego i Mężydły. Ale teraz daleko jeszcze do wyborów. I z lewa i z prawa panowie posłowie i senatorzy mieli tylko jedną odpowiedź: nic nie da się zrobić. To poza naszymi możliwościami. Kto tu jest niepełnosprawny! A dziennikarze? Wymieniają tylko jedno nazwisko. Mówią - red. Morawska z „Panoramy” nam pomaga. I tyle. Tak więc dziennikarze też są niepełnosprawni? Na biedne dzieci pieniędzy brak! Choć są na wojnę w Afganistanie, są na „Gawrona”, w którym utopiono już 450 milionów złotych – a wg ostatnich doniesień ma to być… patrolowiec bałtykowy za niebotyczne pieniądze. Na pewno mundurowi wywalczą sobie emerytury po staremu. Górników też się nie wstrzyma. Będziem drzeć mordy na stadionach – bo wmawia się rodakom, że piłkarska kopanina to coś szczególnego. A potem w lipcu będziemy chodzić z kacem. Alarmowe ekipy zejdą z niedokończonych dróg, a przed pociągami (dla bezpieczeństwa) biec będą faceci z chorągiewką wypatrując czy po tym samym torze nie zbliża się niespodziewanie z przeciwnej strony pociąg wprawdzie podobny, ale z konkurencyjnej firmy. Drogiego Ministra Nowaka wywieje na zasłużony urlop. Inni „kosztowni” nadal powtarzać będą niespełnione obietnice, albo zamawiać pacierze dla uratowania firmy. Ostatnio ucieszyło to Durczoka, miłośnika Anodiny. Gdy usłyszał, że Dolnośląskie Surowce Skalne (wspierane niedawno przez b. premiera Marcinkiewicza) upadają i zamówiły mszę - zaraz powiązał to z… PiS-em. Facet sprawny. Inaczej. Jego starszy kolega – Prezes Braun - mówi, że „gwiazdy muszą kosztować”. I drogie telewizyjne gwiazdorki kasę mają. Mamy zresztą – ponoć, jak donoszą wielkimi tytułami szczęśliwe gazety – już tysiące milionerów. Na niepełnosprawne dzieci – pieniędzy nie ma. Im ma wystarczyć 153 złote miesięcznie! Jedna z protestujących kobiet, mieszkająca w Bytomiu opowiada, że jej dziecko dwukrotnie z czasowego pobytu w Domu Opieki Społecznej wracało posiniaczone, nawet w intymnych miejscach. Próby dochodzenia przyczyn - nie przynosiły efektów. Panuje zmowa. Tak w kręgu „opiekunów” jak i pięć pięter wyżej. Znieczulica - tych, którzy jeszcze niedawno też cierpieli nędzę, no ale dziś są przy władzy. Zapomnieli. I teraz też stali się niepełnosprawni. Nawet liczyć nie potrafią.
Matka chce 1,5 tysiąca złotych. Jeśli jej zabiorą dziecko państwo będzie je utrzymywać za 3 tysiące złotych miesięcznie w domu opieki. I na pewno nie będą w tymże „domu” robić tego sprawniej niż oddany całkowicie swemu biednemu dziecku rodzic. Dziennikarze wszystkich opcji – połączcie się. Jedna koleżanka Morawska z „Panoramy” sprawy nie załatwi. Działajcie wszelkimi sposobami i ze wszech sił, by kilkadziesiąt tysięcy naszych małych, chorych współobywateli żyło, a nie wegetowało. To jest tysiąckroć ważniejsze niż biegający po boiskach chłopcy w krótkich majtkach. Nawet na czele z Premierem – sprawnym, ale nie tam gdzie trzeba. 25.05.2012 Stefan Truszczyński

wtorek, 29 maja 2012

Nie wypłacać mu odprawy! Przecież zostawia po sobie płacz i ból!

W tym tygodniu powinna zapaść decyzja o odwołaniu szefa NFZ Jacka Paszkiewicza. Przez 4 i pół roku prezes zarobił ponad milion złotych. Teraz może dostać 66 tys odprawy. Dni Jacka Paszkiewicza (50l.) na stanowisku prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia są policzone. Jeszcze w tym tygodniu powinna zapaść ostateczna decyzja o odwołaniu głównego księgowego polskiej służby zdrowia. Przez 4,5 roku swoich rządów zarobił ponad milion złotych. Jak ustalił Fakt, jest prawna szansa na to, by nie dostał już odprawy. Panie premierze Donaldzie Tusku, ministrze Bartoszu Arłukowiczu – skorzystajcie z tej możliwości! Pensja prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia wynosi sześciokrotność przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw. Obecnie Jacek Paszkiewicz zarabia więc 22 tysiące złotych! to oznacza, że odprawa dla człowieka, który chorym od lat kojarzy się z nieustannymi kolejkami do lekarzy, brakiem dostępu do świadczeń, drożejącymi lekami w aptekach oraz ogólnym bałaganem w służbie zdrowia, dostałby z okazji wyrzucenia z pracy aż 66 tysięcy złotych brutto! Centrum Informacyjne Rządu potwierdziło Faktowi, że jest możliwość, by tych pieniędzy mu nie wypłacać. "W przypadku Prezesa NFZ, w razie odwołania ze stanowiska, może mu być przyznana odprawa w wysokości nie wyższej niż trzykrotność wynagrodzenia miesięcznego. Podkreślenia wymaga fakultatywny charakter takiego świadczenia. Odprawa może być przyznana, ale nie musi" – poinformował nas CIR.

czwartek, 24 maja 2012

Zero mięsa w kiełbasie

W wyrobach wędliniarskich często jemy zmielone kości, świńską skórę i tłuszcz – alarmuje „Gazeta Wyborcza”.

środa, 23 maja 2012

Prawda nie tylko o Lechu Wałęsie

Wiele ważnych rzeczy wydarzyło się w miasteczku namiotowym rozłożonym przed sejmem przez NSZZ Solidarność. Aktywna i dobrze przygotowana obecność związkowców pozwoliła lepiej zrozumieć mechanizmy rządzenia naszym krajem. Już wiemy, niestety, że rządzącym chodzi nie o dobre ustawy, lecz o takie, które pozwalają doraźnie łatać zrujnowany budżet i utrzymać władzę nad (!) Polakami. Dowiedzieliśmy się też, że demokracji ma być w Polsce tylko tyle, ile jest niezbędne, by wyborcy wybrali dokładnie tę partię polityczną, którą wcześniej wybrał wielki biznes, koncerny medialne oraz, z niepokojem piszę te słowa, którą poparli polityczni decydenci w sąsiednich krajach. W takiej demokracji nie ma miejsca na sali sejmowej dla przewodniczącego związku zawodowego w czasie obrad nad fundamentalną dla pracowników ustawą emerytalną.
Niestety, wiemy też, że demokracja w III RP nie może liczyć na swoich dziennikarzy. A dokładniej, na większość tzw. dziennikarzy, lojalnych wobec rządzących, a nie wobec demosu i demokratycznych wartości. Zawodowe standardy tej większości są tak dalekie od demokratycznych obyczajów, że pozbawiają ich elementarnego poczucia solidarności z dziennikarzami reprezentującymi odmienny punkt widzenia na rzeczywistość. Gdy red. Ewa Stankiewicz prosi o komentarz znanego polityka partii rządzącej, a ten odmawiając komentarza (do czego ma prawo), obraża i upokarza dziennikarkę, grożąc użyciem przemocy, (do czego nie ma prawa), tzw. dziennikarze stają murem za politykiem. Dodajmy, że ten polityk – od dzisiaj przestaję wymieniać jego nazwisko, podobnie, jak nazwisko lidera pewnego Ruchu, by nie reklamować towaru złej jakości – nie tylko groził, ale stosownie do swojego wieku, próbował tej przemocy użyć. W czwartek, 10 maja zobaczyliśmy, jak demokratycznie wybrana władza lekceważy zasady i obyczaje demokracji, ograniczając kontrolę opinii publicznej nad swoimi rządami. To w literaturze przedmiotu nazywa się autorytaryzmem. I nie ma tu – niestety – żadnego znaczenia fakt, że jej politycy wywodzą się w dużej części z solidarnościowych środowisk opozycyjnych. Jednak najbardziej bolesnym dowodem, że przeszłość jest bez znaczenia, są słowa Lecha Wałęsy, które padły w Radiu Zet. To one sprawiły, że dzisiaj, po 22 latach od okresu, w którym chciałam, by został Prezydentem Polski straciłam wszystkie złudzenia i szacunek do lidera dawnej Solidarności. Proszę Lecha Wałęsę; by „zwinął sztandary” laureata pokojowej Nagrody Nobla i nie podpierał nimi dłużej swoich antydemokratycznych i antysolidarnościowych poglądów. Bowiem w rozmowie z M. Olejnik powiedział: „Pierwszego bym – przewodniczącego (tj. P. Dudę), jak byłbym komendantem albo premierem, wyszedł z pałą i go spałował, że nie potrafi mądrze układać stosunki w wolnej Polsce. (…) Bo takie mam (tj. gdybym był premierem lub komendantem) prawo – żeby się nie bał policjant spałować przewodniczącego, to ja jako komendant policji sam (bym) go spałował. (…) to jest cywilbanda”. Koniec cytowania. Te słowa są dla mnie dowodem, że nie o demokrację, prawa obywatelskie i związkowe dzisiaj Panu chodzi. Nieważna jest dla Pana ustawa i szacunek dla władzy. Poparł (!) Pan bowiem polityka, który powiedział o byłym premierze i byłym, śp. Prezydencie RP; „swojego brata wysłał na śmierć”, i odmówił poparcia dla TV Trwam słowami; „małpie nie daje się brzytwy, a tak to na skróty wygląda”. ------------------------------------------------------------------------------------------- Felieton Barbara Fedyszak-Radziejowska .

Rząd rozbija system

Upieranie się przy wieku emerytalnym na poziomie 67 lat jest po prostu próbą integracji co najmniej regionalnych polskich rynków pracy z gospodarką niemiecką, w której taki wiek obowiązuje i uruchomienie kolejnego strumienia wypływu z Polski najcenniejszego w obecnej sytuacji demograficznej czynnika, czyli pracy – mówi socjolog prof. Jadwiga Staniszkis w rozmowie z Barbarą Michałowską.
– Podniesienie wieku emerytalnego uchwalono w niecały miesiąc po tym, jak projekt rządowy w tej sprawie trafił do sejmu. Czy to nie jest Pani zdaniem niepokojąco szybkie tempo przeprowadzania tak ważnych zmian? – Sposób przeprowadzenia tej tzw. reformy emerytalnej był oburzający. Niewłaściwe były m.in. pozorne konsultacje, nadzwyczajna komisja sejmowa, która utrudniła funkcjonowanie posłom partii opozycyjnej, a także nie do końca zrozumiałe cele tej ustawy. Moim zdaniem upieranie się przy wieku emerytalnym na poziomie 67 lat jest po prostu próbą integracji co najmniej regionalnych polskich rynków pracy z gospodarką niemiecką, w której taki wiek obowiązuje i uruchomienie kolejnego strumienia wypływu z Polski najcenniejszego w obecnej sytuacji demograficznej czynnika, czyli pracy. To jest rezygnacja przez rząd z własnej strategii rozwoju Polski. Wskazuje na to brak jakiejkolwiek wizji rozwoju, która by zatrzymała młodych ludzi przed emigracją na Zachód, która by dała im pracę, słowem brak jakichkolwiek osłonowych posunięć towarzyszących podniesieniu wieku emerytalnego. To jest dramatyczne. Przy tym obserwujemy ciągłe ucieczki dyskusji publicznej w zastępcze problemy, stawianie na jednym poziomie chamskich rozgrywek i spraw naprawdę istotnych – być albo nie być dla bardzo wielu ludzi. Np. przepychanki z Januszem Palikotem, a obok dyskusję o przedłużeniu wieku emerytalnego kobiet do 67 roku, kiedy naprawdę nie ma pracy i ich sytuacja, już teraz dramatyczna, na pewno jeszcze się pogorszy. Niestety, temu sejmowi brakuje powagi. – Czy reforma to element większej strategii rządu obranej na tę kadencję? – W tej chwili obserwujemy działania rządu, które mają głęboki antyrozwojowy charakter. Z jednej strony w ostatnim raporcie Narodowego Banku Polskiego o inflacji w Polsce wskazuje się, że niemal w 100 procentach inflacja jest produkowana przez decyzje rządu, m.in. podniesienie cen leków, przygotowywaną deregulację energii, różnego typu fiskalizmy itd. Równocześnie ilość pieniędzy na rynku maleje. Taka strategia rozbija system. Z drugiej strony obserwujemy przerzucanie przez rząd kosztów na społeczeństwo przez drastyczne obniżanie standardów w różnych dziedzinach życia ludzi. Tzw. reforma emerytalna wpisuje się w te działania. Widać wreszcie polityczne przyzwolenie tego rządu na regionalizację Polski. To jest strategia ucieczki od odpowiedzialności władzy, braku wizji rozwojowej. Rząd po prostu idzie drogą najłatwiejszą i najbardziej dla ludzi bolesną. W tej sytuacji opozycja i związki zawodowe powinny zdecydowanie dążyć do odsunięcia tego rządu od władzy. Przecież tu chodzi o kwestie przyszłości Polski, następnych pokoleń Polaków. Jesteśmy okłamywani i wydaje mi się, że jeśli się rządowi nie przeszkodzi, jest on jeszcze w stanie mydlić oczy społeczeństwu i utrzymywać władzę.

Nowa akcja ........

aktywnie wspiera akcję społeczną "Komentuj. Nie obrażaj" Pokaż pozytywną siłę internetu, dyskutuj, wymieniaj poglądy, trzymaj wysoki poziom. Pobierz awatar i dołącz do nas! Poznaj szczegóły akcji TUTAJ i dowiedz się więcej o badaniu "Mowa nienawiści"

poniedziałek, 21 maja 2012

Bez komentarza....

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------
-------------------------------------------
-------------------------------------------

Czeski minister chce mieć możliwość zakazania importu żywności z Polski

Czeski minister rolnictwa Petr Bendl oświadczył w niedzielę w telewizji, że chce na szczeblu Unii Europejskiej zabiegać o możliwość zakazania importu do Czech żywności z Polski. Ma to związek z tzw. aferą solną. W ten sposób szef resortu rolnictwa w Pradze chce walczyć z - jak to określił - wątpliwą jakością niektórych polskich produktów spożywczych. Problem chce poruszyć na najbliższym posiedzeniu unijnych ministrów rolnictwa. "Chcemy, aby istniała taka możliwość w przypadku, gdy dojdzie do zagrożenia bezpieczeństwa obywateli" - powiedział Bendl w telewizyjnym programie publicystycznym.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Czesi ostro krytykują polskie władze za brak szczegółowych informacji dotyczących tzw. afery solnej. Już na początku marca Praga zwróciła się do Warszawy o dane na temat polskich przedsiębiorstw, które do żywności dodawały sól techniczną zamiast soli jadalnej i prosiła o wyjaśnienia, w jakich artykułach może się ona znajdować. Czechy wstrzymały import soli z Polski. Według strony czeskiej w czwartek w czasie wizyty w Warszawie czeska delegacja resortu rolnictwa po raz kolejny uzyskała obietnicę otrzymania listy podejrzanych firm, ale skarżyła się, że strona polska zwleka z jej przekazaniem. Poznańska prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie tzw. afery solnej, poinformowała w piątek, że nie przewiduje przekazywania komukolwiek materiałów z tej sprawy. Polskie ministerstwo rolnictwa zaprzeczyło, jakoby delegacja czeskiego resortu rolnictwa usłyszała obietnicę otrzymania listy firm, które mogły sprzedawać sól przemysłową zamiast spożywczej. "Decyzja należy wyłącznie do prokuratury" - podkreślił resort. W niedzielnym programie telewizyjnym minister Bendl uznał, że konieczne jest zapobieganie podobnym przypadkom, a przepływ informacji ze strony polskiej musi ulec poprawie. Jego zdaniem możliwość wstrzymania importu ochroniłaby konsumentów. Obecnie jednostronne wprowadzenie zakazu importu żywności z Polski naraziłoby Czechy na sankcje ze strony UE. Czeska Państwowa Inspekcja Rolniczo-Żywnościowa (SZPI) informowała ostatnio, że problemy dotyczą też innych produktów spożywczych z Polski. Sieci Makro nakazała wycofanie polskich kiszonych ogórków i kapusty z powodu zawartości kwasu mrówkowego, który jest zakazany w czeskim przemyśle spożywczym.

Wycofany ze sprzedaży ryż z powodu dużej zawartości ołowiu

----------------------------------------- Według SZPI w pakowanym w Polsce ryżu normy dotyczące zawartości ołowiu przekroczone zostały 2,5-krotnie. "W pobranej próbce analizy stwierdziły 0,51 miligramów ołowiu w kilogramie ryżu, dlatego też produkt został uznany za niezdatny do spożycia" - oświadczył rzecznik inspekcji rolniczo-żywnościowej Pavel Koprziva. Czeski Lidl już wstrzymał sprzedaż 400-gramowych opakowań ryżu firmy ROL-RYŻ z Gdyni. Zapowiedział też, że zwróci klientom pieniądze. Wycofywanie z czeskiego rynku ryżu dostarczonego tam przez gdyńską firmę potwierdził dyrektor handlowy firmy ROL-RYŻ Bartosz Miller. Jak poinformował, spółka, w ramach działań prewencyjnych, wycofuje z czeskiego rynku 15-20 tysięcy opakowań ryżu. Gdy towar wróci do Gdyni, firma chce go poddać badaniom. „Z Czech dotarły do nas wyniki dwóch różnych badań wykonanych przez tę samą instytucję: wyniki te znacznie się między sobą różnią” – podkreślił Miller dodając, że dalsze działania firmy, którą reprezentuje, będą uzależnione od wyników badań przeprowadzonych w Polsce. To kolejny w ostatnich dniach komunikat czeskich inspektorów dotyczący żywności z Polski. Od początku miesiąca SZPI ostrzegała czeskich konsumentów przed "polską kapustą z kwasem mrówkowym", czy "polskich lodach niebezpiecznych dla alergików". Nagonka na polską żywność rozpoczęła się tuż po tzw. aferze solnej w Polsce. Czeskie ministerstwo rolnictwa zażądało od polskich władz listy firm, które w produkcji żywności wykorzystywały sól przemysłową. Szef resortu w Pradze Petr Bendl straszy Polaków całkowitym zakazem importu żywności z Polski. Wicepremier Waldemar Pawlak ocenił natomiast w połowie kwietnia, że wątpliwości czeskiej administracji dotyczące jakości polskiej żywności w związku z tzw. aferą solną zostały rozwiane. To nie przekonało ministra Bendla, który nadal domaga się szczegółowych informacji w tej sprawie. Na początku maja problemem polskiej żywności w Czechach zajął się opiniotwórczy tygodnik "Respekt". Zwrócił uwagę, że czescy importerzy oraz wielkie sieci handlowe ściągają z Polski przede wszystkim produkty, które mogą na miejscowym rynku konkurować ceną, a nie jakością. Czasopismo podkreślało też, że w dużej mierze winę za taki stan rzeczy ponoszą czescy konsumenci. Zwraca ponadto uwagę, że polska żywność ma bardzo dobrą opinię w innych krajach i 28 zastrzeżonych produktów regionalnych, których Czesi nie znają.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Skandal jest tym większy że za wszystkim stoi uśmiechnięty opalony minister Sawicki.20 letnie mięso ze Szwecji na polskie pierogi znakomite , skażona sól bardzo zdrowa nikomu nie zaszkodziła ,mączka jajeczna z salmonelą, polska norma ,teraz skażony ryż. Największym skandalem jest że Sawicki ... ----- POLSKA JEST MAFIJNYM PAŃSTWEM PRZESTĘPCZYM Rząd utajnił listę produktów spożywczych z rakotwórczą solą przemysłową i zakażonym bakteriami suszem jajecznym. Sprzedaż skażonej zafałszowanej żywności i jej likwidacja poprzez spożycie przez ludzi. To nie marketingowy geniusz, to przestępstwo. ... tak reagują polacy na informacje że Czeska sieć handlowa wstrzymała sprzesaż polskiego ryżu z Gdyni... -------------------------------------------------------------------------------------------------------- Podoba mi się jak czeskie instytucje państwowe dbają o swoich obywateli. Szkoda że nasza prokuratura i Sanepid utajniając przed Polakami dane firm afery solnej wystawiła sobie ponure świadectwo współudziałowców tego przestępstwa. Widać po tym jak łatwo manipulować nami jako konsumentami ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Udał sie wałek z windowaniem cen cukru, przeszła bezkarnie sprzedaż 30 letniego mięsa ze Szwecji, udał się przekręt ze skażoną solą, przejdzie bezkarnie sprawa skażonego ryżu i wiele innych o których się nie dowiemy. Polak we własnym kraju jest traktowany gorzej niż bydło - na bydle też ktoś zarabia ale chociaż dba o jego zdrowie - zgodnie z normami UE ... co za wstyd !!!

niedziela, 20 maja 2012

Akta UFO. Hangar nr.18

Nałęcz krytykuje Hofmana za obronę "Solidarności"

Dlaczego premier Donald Tusk i pani marszałek Kopacz nie mogli wyjść do ludzi? Dlatego, że przez pięć lat bajerowali tych ludzi bajką o zielonej wyspie. Dlatego, że w czasie kampanii okłamali nas, że nie podniosą wieku emerytalnego. Dlatego, że bajerowali nas wszystkich, że nie ma żadnego kryzysu. A jak ten kryzys się pojawił, to jego koszty nie zostały przeniesione na najbogatszych, tylko na zwykłych ludzi. Dlatego ci ludzie byli tak sfrustrowani i mają do tego prawo, bo słuszny gniew w demokracji jest czymś oczywistym – mówił Adam Hofman, rzecznik prasowy PiS w audycji Moniki Olejnik – Komorowski, Tusk i Rostowski oszukali Polaków w kampanii wyborczej.

piątek, 18 maja 2012

Druzgocący raport NIK po kontroli w TVP. Mnóstwo nieprawidłowości. Zawiadomienie do prokuratury

Po tym raporcie jeszcze bardziej kuriozalnie wyglądają ostatnie prośby prezesa TVP Juliusza Brauna o zastrzyk finansowy dla telewizji z ministerstwa skarbu. Według Najwyższej Izby Kontroli działania zarządu TVP w okresie od lipca 2009 do czerwca 2011 nie doprowadziły do poprawy kondycji finansowej spółki. Przy spadających wciąż wpływach z abonamentu TVP może nie poradzić sobie z utrzymaniem płynności finansowej – ocenili kontrolerzy. TVP w kontrolowanym okresie (lipiec 2009 - czerwiec 2011) nie prowadziła rzetelnie ewidencji księgowej. Strata TVP za 2009 r. została zaniżona o ponad 15 mln zł, a wykazany zysk za 2008 r. został zawyżony o ponad 14 mln zł. W związku z nierzetelnymi danymi w ewidencji księgowej NIK przygotowała zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zdaniem NIK przez wiele ostatnich lat TVP nie miała żadnej strategii rozwoju, sformułowała ją dopiero w styczniu 2012 roku. Izba podkreśla, że straty finansowe generują w TVP m.in. oddziały terenowe oraz kanały tematyczne. Ponoszenie kosztów utrzymania ośrodków terenowych i kanałów tematycznych (np. TVP Kultura, TVP Historia) jest jednak ważne dla realizowanej przez telewizję publiczną misji - zaznacza NIK. Izba zwraca uwagę, że bez skutecznego rozwiązania problemu ze ściągalnością abonamentu działania naprawcze podejmowane przez zarząd spółki mogą okazać się niewystarczające dla zachowania płynności finansowej. NIK informuje, że wskazane w sprawozdaniach wyniki finansowe TVP za rok 2009 i lata wcześniejsze nie odzwierciedlały stanu faktycznego. W 2010 roku okazało się, że TVP S.A. nie uregulowała części należności wobec domów mediowych. W ewidencji księgowej sięgająca ponad 178 mln zł strata za rok 2009 została tym samym zaniżona o ponad 15 mln zł, wykazany zaś zysk za rok 2008 został w istocie zawyżony w ewidencji o ponad 14 mln zł. Z kontroli NIK wynika, że TVP redukowała w latach 2009-2011 zatrudnienie, zwalniając m.in. 54 pracowników działów gospodarczych, 81 kierowników i 99 dziennikarzy. Zatrudnienie wzrosło w grupie osób zajmujących się sprzedażą - o 8 osób. Poziom zatrudnienia nie zmienił się m.in. w grupie doradców Zarządu (6 osób). Liczba pracowników spółki spadła w latach 2009-2011 o 586 pracowników (o 11 proc. w centrali i o 20 proc. w oddziałach terenowych). Koszty związane z redukcja zatrudnienia wyniosły 50,5 mln zł, z czego z tytułu odpraw wypłacono ponad 35 mln zł, a 9 mln z tytułu odszkodowań związanych z zakazem konkurencji (blisko 70 proc. z tej kwoty pochłonęły odszkodowania dla kadry kierowniczej). Kontrolerzy NIK ustalili, że warunki tego rodzaju odszkodowań bywały zmieniane w trakcie trwania niektórych z umów. W co najmniej 11 przypadkach były to działania na niekorzyść spółki. Przeciętne wynagrodzenie w TVP S.A. wynosiło w 2010 roku 6599 zł (brutto) i spadło w stosunku do roku 2009 o ponad 700 zł. W kontrolowanym okresie w spółce zatrudniano też 18 osób w oparciu o tzw. kontrakty gwiazdorskie (maksymalne wynagrodzenie w tej grupie wynosiło 35 tys. zł). Spółka zawierała umowy z naruszeniem prawa o zamówieniach. Cztery umowy z lat 2009- 2010 zawarte z zewnętrznymi kancelariami prawnymi (każda z umów na kwotę powyżej 14 tys. euro) nie były poprzedzone postępowaniem o udzielenie zmówienia publicznego. Mimo zatrudniania etatowych prawników w wyspecjalizowanej komórce organizacyjnej, TVP wydała od 1 lipca 2009 do 30 czerwca 2011 na zewnętrzne usługi prawnicze, doradcze i konsultingowe ponad 9,7 mln zł. Kontrolerzy NIK ujawnili, że zawieszeni przez Radę Nadzorczą członkowie zarządu IV i V kadencji oprócz wypłacanych wynagrodzeń, korzystali bezprawnie z samochodów służbowych przydzielonych im wraz z kierowcami. Kosztowało to spółkę blisko 170 tysięcy złotych. NIK zwraca uwagę, że brak sprecyzowanego pojęcia "misja publiczna" powoduje, że TVP kwalifikuje w rzeczywistości do misji publicznej wszystkie programy, z wyjątkiem reklam, telesprzedaży i płatnych ogłoszeń. Izba odnotowuje, że obecny zarząd spółki przyjął strategię rozwoju TVP oraz porządkuje sprawy natury gospodarczej i prawnej (np. w lutym 2012 roku obecny zarząd wprowadził jednoznaczne regulacje zabraniające korzystania zawieszonym członkom zarządu z samochodów służbowych).
A mają wielkie pretensje do społeczeństwa że nie płaci abonamentu.....

Ścięte drzewa przez Iła na długości 370m nie urwały skrzydeł......

Mija ćwierć wieku od katastrofy w Kabatach. 9 maja 1987 roku. Z płonącymi silnikami, z przepalonymi sterami nie udało się wylądować. W rozbitym Isamolocie IŁ-62 M "Kościuszko" zginęły 183 osoby. Czarna skrzynka zapisała tragiczne pożegnanie kapitana Pawlaczyka - Cześć, giniemy... Samolot... wbijał się w las, ścinając drzewa jak wielka kosiarka – najpierw czubki, potem całe drzewa. Wykosił pas długości 370 metrów i szeroki na 50 metrów. W końcu uderzył o ziemię... Tak napisała nie "Gazeta Polska" ani "Nasz Dziennik", lecz najnowsza "Polityka". Jak wielka kosiarka... najpierw czubki, potem całe drzewa... 370 metrów wzdłuż i 50 metrów wszerz - to są prawie dwa hektary lasu. Zresztą jeszcze teraz, gdy samolot podchodzi do lądowania nad Kabatami, doskonale widać te przesiekę. Drzewa trzaskały jak zapałki, żadne z nich nie urwało skrzydła ani ogona, dopiero w zderzeniu z ziemią samolot rozbił się na kawałki. I co wy na to, wyznawcy religii pancernej brzozy? Naprawdę wierzycie w te raporty, że jedna brzoza urwała skrzydło tupolewa? Nic was nie zastanawiają te dwa hektary skoszonego lasu? Nic wam nie daje do myślenia ta "wielka kosiarka"? Skąd w was aż tyle wiary w pancerną moc tej smoleńskiej brzozy? Polecam też uwadze inny fragment publikacji w "Polityce". Kilka tygodni po katastrofie w Kabatach na Okęciu awaryjnie wylądował lotowski TU 154M. Powodem były silne drgania w jednym z silników. Piloci natychmiast go wyłączyli i zawrócili z drogi do Mediolanu. Silnik wymontowano i wysłano do producenta w ZSRR. Tam w obecności ekspertów z komisji badającej katastrofę w Kabatach został rozebrany. Wtedy okazało się, że doszło w nim do identycznej awarii jak w „Kościuszce”. Tupolewy miały te same silniki co IŁ-y 62M i tę sama wadę łożysk. Wyeliminowano ja dopiero kilka miesięcy po katastrofie w Kabatach, realizując w ten sposób jedno z zaleceń komisji. Okazuje się, ze Rosja stała się mocarstwem dopiero dziś i teraz nic już nie można od niej uzyskać. ZSRR mocarstwem nie był, a nasi eksperci w tamtych, PRL-owskich czasach, uparli się jak jak muły i patrzyli Rosjanom cały czas na ręce podczas rozbierania silnika. I udowodnili, że nie żaden błąd pilota, tylko wada konstrukcyjna, a konkretnie za słabe łożysko. I Rosjanie ze spuszczonymi głowami musieli przyznać - nasza wina... Żeby komisja i prokuratura, badające katastrofę smoleńską, miały chociaż ćwierć tamtej, pokabackiej woli i determinacji. Żeby obecny polski rząd miał wobec Rosji chociaż ćwierć tamtej odwagi... Janusz Wojciechowski

czwartek, 17 maja 2012

USA chcą ok. 1 mld dol rocznie na Afganistan od sojuszników

Kolejna kpina naszego rządu w sprawie opłat dla USA.... - Stany Zjednoczone oczekują ze strony państw uczestniczących w operacji ISAF wkładu w wysokości ok. miliarda dolarów rocznie. Rząd naszego kraju weryfikuje obecnie nasze możliwości w tej kwestii - dodał szef MSZ. W trakcie dyskusji poinformował, że polski wkład na pomoc dla tego kraju oszacowano na poziomie 20 mln dolarów rocznie przez 10 lat, tymczasem Indie, Rosja i Chiny miałby wpłacać po 10 mln dolarów. "My mielibyśmy wpłacać tyle, co Chiny i Rosja razem wzięte" - zauważył. Szef MSZ zapewnił, że Polska chciałaby pomóc Afganistanowi, ale wyraził wątpliwość, czy akurat poprzez pomoc wojskową. Podkreślił, że nigdy w naszej powojennej historii nie zdarzyło się jeszcze przekazanie przez nasz kraj pieniędzy do budżetu obronnego innego państwa. Jego zdaniem wymagałoby to stworzenia nowych ram prawnych. Jak zaznaczył środki, które są w dyspozycji władzy wykonawczej na pomoc rozwojową nie są duże. "Z tych i tak niewielkich środków największą pozycję stanowi pomoc dla Afganistanu" - zauważył. - Zastanawiamy się nie tylko, na co nas stać, ale też w jaki sposób przyjęto pewne założenia, co do tego, kto ma ile wpłacić - powiedział szef dyplomacji. Jak podkreślił Polska nie sądzi, żeby nasz narodowy interes w Afganistanie był aż tak duży jak Rosji i Chin razem wziętych. Według niego, w miarę jak my wycofujemy się z Afganistanu, odpowiedzialność za stabilność w regionie powinni wziąć ci, którzy nie tylko mają tam narodowy interes, ale np. powstrzymali się od wysłania wojsk do tego kraju. - Uważamy, że nie może być tak, że jak ktoś wysłał wojsko, to ma wysłać jeszcze pieniądze. Jeśli ktoś nie mógł wysłać wojska z jakichś powodów, to przynajmniej powinien wysłać pieniądze, by pomóc Afganistanowi w ten sposób - podkreślił Sikorski. Wcześniej w swoim wystąpieniu pt. "Szczyt w Chicago: co z NATO po Afganistanie" szef dyplomacji przypomniał, że mamy już za sobą dwie fazy przekazywania odpowiedzialności za bezpieczeństwo siłom afgańskim. Zauważył, że już 50 proc. ludności afgańskiej zamieszkuje tereny będące pod ich kontrolą. Zapewnił, że Polska będzie wycofywała swoje siły w koordynacji z sojusznikami, ponieważ stawiamy solidarność ponad populizmem.

wtorek, 15 maja 2012

Wydatki Rządu i Prezydenta.

Polacy zastanówcie się, czy tak miało to być, że jak się okazuje, utrzymanie króla Norwegii Haralda V wraz z rodziną i całą świtą wychodzi taniej niż utrzymanie prezydenta Polski razem z jego kancelarią... (mg) Jak informuje Super Express, norwescy podatnicy wydają na utrzymanie monarchii około 110 milionów złotych. Dla porównania, budżet kancelarii Bronisława Komorowskiego w tym roku to 180 milionów złotych. Dlaczego porównanie do króla Norwegii? Bo ten zakończył właśnie wizytę w naszym kraju. Po Polsce jeździł w kolumnie limuzyn. Ale u siebie, jak zauważa Super Express, Harald V nie jest przyzwyczajony do takiego przepychu. Po kraju podróżuje własnym samochodem i lata rejsowymi samolotami, razem ze zwykłymi Norwegami. W Norwegii niedawno odbyła się dyskusja na temat kosztów utrzymania rodziny królewskiej. Powód? Prośba króla o podwyżkę. Jeśli jego pensja wzrośnie, to i tak Harald V "będzie tańszy" w utrzymaniu niż nasz prezydent. Budżet kancelarii prezydenta w tym roku wynosi ponad 180 mln złotych. I to już po oszczędnościach... (mg) a koszty premiera o wiele przewyższają i tak już wysokie koszty prezydenta. Dlatego teraz może zrozumiemy dlaczego brakuje na refundację lekarstw, finansowanie polskich dzieci, w tym żłobków i przedszkoli, tworzenie nowych miejsc pracy, co spowoduje likwidację bezrobocia itd. Wówczas zrozumiałe będzie dlaczego w Norwegii takie problemy nie istnieją, naród jest szczęśliwy, kocha króla i szanuje swój wybrany demokratycznie rząd. Największymi miastami w kraju nie zawsze rządzą milionerzy. Wśród włodarzy są także rolnik i prezydent, który nie ma samochodu, a na "czarną godzinę" odłożył kilka tysięcy złotych, pisze "Metro". Z najnowszych oświadczeń majątkowych wynika, że największy majątek zgromadził wieloletni prezydent Krakowa Jacek Majchrowski, związany z lewicą. Dorobił się ok. 5,2 mln zł z czego ponad 3 mln zł jest warta rezydencja i działki. Majchrowski ma jeszcze ok. 1,7 mln zł oszczędności, dwa mieszkania, kolekcję obrazów oraz lexusa. Ściga się z nim Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent stolicy z PO - 8 mln zł. Była prezes NBP ma 2,65 mln zł oszczędności i udziały w funduszach inwestycyjnych za 574 tys. zł. Kolejne 1,8 mln warte są jej nieruchomości - 200-metrowy dom i mieszkanie. Nieco mniej posiada prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, również z PO – tylko ok. 3,5 mln zł. Nikt nie ściemni obrazu bogactwa, że Norwegowie mają ropę, bo my mamy o wiele większy potencjał ludzki i produkcyjny a zasobów nam nie brakuje (węgiel i miedź) a że polityce są milionerami to wiadomo czyja zasługa, bo mamy takiego premiera i rząd, który sprzyja bogaceniu się swoich kolesi i rodzin.

poniedziałek, 14 maja 2012

Brudny, zasikany, śmierdzący dworzec Gdańsk G

Brudny, zasikany, śmierdzący dworzec Gdańsk G

Chorzy na białaczkę będą umierać.

Chorzy na białaczkę będą umierać,bo nasz rząd i ministerstwo zdrowia nie będzie refundować lekarstw na białaczkę.Jest to kolejny przejaw lekceważenia chorych i zgoda na powolną śmierć poprzez zaniechanie leczenia.Panie Premierze nawet komuna leczyła swoje społeczeństwo.Chyba że nie jest pan polakiem którego nie obchodzi naród...Wstyd

Żenada w Holandii

Mnie osobiście najbardziej zażenowała wystawa pod tytułem : "Polska sercem Europy" w Keukenhof w Holandii. Wystawę tą oficjalnie odwiedziła nasza prezydentowa a otwierał ja nasz konsul. ŻENADA!!!!!! Na tej wystawie stoi sobie wrak "malucha" na tle siana, kufajki, łopaty i flachy wódy!!!! od góry napis "Polski Turysta"!!!!!! Na projekcji spotu reklamującego Polskę obrazy folkloru są często przeplatane obrazkami podobnymi do tych z filmu MIŚ - dziadek wpychający do ust kluchy cieknące tłuszczem, micha itp. I ten obrazem ma komentarz: " W Polsce specjalnością sa bary mleczne" itd. Obok Pudziana wyciętego z tektury stoi sobie nieudaczna figura woskowa naszego JPII, z którym turyści sobie robią zdjęcia!!!! Poprostu obraza i żenada!!!!

Ucieczka z Sejmu helikopterem.

Blokada sejmu, jaką zorganizowali niedawno związkowcy, doprowadziła niektórych parlamentarzystów do szaleństwa. No bo jak to - muszą siedzieć kilka godzin w sejmie, zamiast udać się na zasłużony wypoczynek? Przecież zarządzili, że pracować będą za nich Polacy. Do 67. roku życia Próby wydostania się z gmachu były momentami żenujące. Prośby, błagania i dogadywanie się z blokującymi. To wszystko blaknie przy prowokacji, na jaką dała się złapać przyzwyczajona do luksusów posłanka Platformy - Magdalena Kochan. Po tym, jaki los zgotowała reszcie obywateli, posłanka Kochan uznała, że trzeba odpocząć. Wzięła walizki, udała się przed budynek sejmu, a tam spotkała tych wstrętnych obywateli, którzy zamiast z radością pracować na jej zachcianki protestują. Dobra pani próbowała nawet z nimi negocjować, ale niestety, nie udało się nic wywalczyć. Przyglądający się całej sytuacji dziennikarze "Faktu" postanowili wyciągnąć do pani Kochan pomocną dłoń. Zadzwonili do niej i podając się za pracowników kancelarii spytali, czy może nie chciałaby skorzystać z helikoptera. Kochan z radością przystała na propozycję, a gdy usłyszała o kolejnym wolnym miejscu dokooptowała do siebie posła Hoka. Nikogo nie powinno dziwić, iż posłance tak zależało na pośpiesznym opuszczeniu sejmu. Wszak o 18.30 miała samolot do Szczecina. Także na koszt państwa. Całą sprawę pozostawimy bez komentarza, bo po prostu brak nam na to sił... Naczelny Politykier Kraju.

niedziela, 13 maja 2012

Opinie zebrane na temat wprowadzenia emerytur od 67-lat

~Stasia: Mam 55 lat,od trzech lat bez pracy i bez środków do życia,Opieka państwa ŻADNA.Po zwróceniu się do MOPS o pomoc ,chcieli wystąpić o alimenty od mojej matki (85 lat-950 zł emerytury) .od dzieci niepracujących i mojego rodzeństwa.Moja wina widocznie ,że wogóle żyję.Poszukiwanie pracy,to tylko upokorzenia przez właścicieli firm.Raz na czarno praca przez dwa tygodnie -niby na próbe po 10-12 godz ,dziennie łącznie z sobotą za 5 zł na godz, a potem żegnaj,już nie potrzebuję i biorą następnych głodujących.30 lat pracy i zostajesz żebrakiem.Tusk niech sie wreszcie obudzi,-będzie się smażył w piekle . ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ~Emeryt: A dlaczego obejmuje ustawa emerytalna służb mundurowych od 2013 r. nowo przyjętych policjantów i żołnierzy; a dlaczego nie obejmuje ustawa osób nowo zatrudnionych od 2013 w gospodarce - tylko działa ona wstecz i godzi już w uprawnienia emerytalne nabyte obywateli. TO MA BYĆ PAŃSTWO DEMOKRATYCZNE I PAŃSTWO PRAWA. Przecież policjanci i tak korzystają z lepszego systemu naliczania emerytur i mają krótszy okres wyboru pensji bo z wybranych 10 lat i mogą przejść po 25 latach służby w wieku 55 lat -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ~ewa do ~Tomasz.N: Arbeit macht frei W Szwecji wiek emerytalny jest 65 lat, a nie zadne 67, jak to nam probuje wmowic propaganda. Zgadzam sie, ze to eutanazja mojego pokolenia. Nie dość, ze musieliśmy cięzko pracowac w okresie propagandy sukcesu, gdy polki w sklepach byly gole, i na kartki mozna bylo dpostac cukier i pap[ier toaletowy, tak wszystkich upodlili, ze wielu potem nie umialo sie dostosowac do demokracji. a teraz w imie demokracji znowu nas upadlają i zycza nam wszystkim jak najszybszej smierci. Tak, panie Tusk, Arbeit macht freei, to haslo, ktore moz ePna wykorzystac w swojej metodzie postepowania wibec wielu milionow ludzi, schorowanych, spracowanych i teraz przez Pana sponiewieranych. Na pewno nigdy wiecej na pana nie zaglosuje. A to na plecach takich inteligentow, jak ja, zostal pan premierem. I teraz bezczelnie robi Pan, to co panu sie podoba. 'I ci wszyscy pan poplecznicy na tym forum nie wystarcza, by zmienic opinie wikeszosci, ktora w swoim oburzeniu tutaj sie wpisuje.' To skandal wymagac od ludzi, by pracowali do samej smierci , a przede wszystkium, by tej emerytury nie dozyli. Placilismy przez cale nasze zycie skladki na emeryture. a Tu chodzi o to, by jej nie wyplacic. Jak zaczynalam prace, to zawarlam umowe, nie tylko z pracoa=dawca, ale z panstwem, ile lat bede pracowac. I wszystkie umowy panstwo ma gdzies. Robia z ludzmi, co zechca. ale juz wielu w historii przekonalo sie butnych przywodcow, ktorym wydawalo sie, ze im wszystko wolno, ze przychodzil ich kres, I ci, co byli wyniesieni przez ludzi, dostawali od nich tez kopniaka. A pana historia niczego nie nauczyla. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ~magdaxx3: "Tłumaczenia rządu Tuska, że „nie ma pieniędzy” na emerytury przypominają ubolewania ojca − pijaka, że, niestety, jego dzieci muszą chodzić w dziurawych butach, bo na nowe nie ma pieniędzy - pisze Rafał Ziemkiewicz w "Rzeczpospolitej". Na buty dla dzieci pieniędzy nie ma − ale na wódkę ma; każdy człowiek, choćby najprostszy, widzi fałsz i bezczelność. Nie do końca wiadomo, ilu rząd Tuska zatrudnił urzędników − jest to jego najgłębszą tajemnicą, obok rozmiarów zaciągniętego przez ten rząd zadłużenia, chronionych skomplikowaną inżynierią finansową ministra Rostowskiego. Wedle ostatnich obliczeń dziennikarzy, którzy zgromadzili dane bezpośrednio z ministerstw, urzędów centralnych i wojewódzkich, sejmików etc. i uwzględnili najprostsze sposoby ukrywania stanu faktycznego (np. szerokie stosowanie przez urzędy stałych lub powtarzalnych zleceń zamiast etatów) jest to już około miliona. Mniej więcej dziesięć razy więcej, niż jest potrzebne do sprawnego funkcjonowania państwa. Doliczmy do tego dziesiątki instytucji dofinansowywanych z budżetu, doliczmy rozmnożone do nieprzytomności rady nadzorcze i zarządy licznych spółek (mówi się o PKP, którą podzielono na 50 spółek, a z PKS zrobiono ich ponad 500!), doliczmy płaconą na każdym kroku „rentę korupcyjną", sprawiającą, że na przykład budowa − prowadzona przez licznych pośredników − autostrad, czy inne przedsięwzięcia publiczne, pochłaniają 1,5 czy nawet 2 razy więcej, niż powinny, a i tak ostatecznie pieniądze nie dochodzą do tych, którzy naprawdę budują. Tu są, wataho propagandystów Tuska, pieniądze na buciki dla dzieci. Te pieniądze władza trwoni, rozdaje swoim faworytom, rozkrada, a gdy jej poddani, utrzymywani dotąd w posłuchu zmasowanym kłamstwem i socjotechnicznymi manipulacjami, zaczynają upominać się o to, co mają zagwarantowane różnymi ustawami, do ustawy zasadniczej włącznie − ta władza naskakuje na nich z tupetem, jak ów szatniarz ze sławnej sceny „Misia": „cham się uprze, i mu daj! Skąd wezmę, jak nie mam!" Kiedy się tak patrzę, jak powraca to wszystko, co − wierzyliśmy paręnaście lat temu − miało już bezpowrotnie zginąć w ponurej przeszłości, doświadczam dziwnego uczucia nudności. Bo, może nie wszyscy wiedzą, ta niezwykle dziś aktualna scena, jak i cały w ogóle film, nie wzięły się z upodobania śp. Stanisława Barei do surrealizmu czy tzw. dowcipu abstrakcyjnego. Nie była nawet wcale, jak może niektórym się wyda, satyrą na niewychowanych szatniarzy, choć na szczęście cenzor swego czasu dał się przekonać, że właśnie tylko to. „Nie mamy pańskiego płaszcza − i co nam pan zrobi!?". Trudno nie czuć znudzenia, widząc farsową powtórkę tego, co za młodu wydawało się groźne. Gnijący PRL, bez ZOMO i budzących grozę „nieznanych sprawców" (przynajmniej na razie), ale za to z jeszcze bardziej bezczelną i groteskową niż wtedy propagandą władzy bez reszty wpisanej w posowiecki podział − „elita", czyli nomenklatura, lub też, mówiąc za Dżilasem, „nowa klasa" ze swoją licznie rozmnożoną klientelą, przeciwko ogłupionej masie, która ma być cicho i posłusznie utrzymywać stada pasożytów. Jak to ujmował Towarzysz Szmaciak: „bo trzeba doić, strzyc to bydło, a kiedy padnie − zrobić mydło" (jak widać z tego cytatu − Władysław Bartoszewski tego nie wymyślił, on się w tym wychował, choć kiedyś był po innej stronie; i to też powtarzalne do znudzenia, że podczas rewolucji niektórzy się przesiadają, a potem szybko wchodzą w buty byłych wrogów). Ale „bydło" w końcu się buntuje. Traci szacunek do tych „lepszych", którzy nimi rządzą i pouczają, którzy im przewodzą na drodze do raju komu... pardon, do raju Europy i Nowoczesności, i którzy im urządzają ludowe igrzyska „zaspakajające żywotne potrzeby naszego społeczeństwa" (bo, jak słusznie zauważył ktoś w komentarzach pod jednym z moich poprzednich felietonów, Euro 2012 to właśnie taki współczesny Miś, którym zatrudnieni za jedną czwartą ogólnej sumy kosztów konsultanci „otwierają oczy niedowiarkom"). „Bydło" stopniowo traci przekonanie, że tak właśnie musi być, że trzeba wszystko cierpliwie znosić, i kiwać pokornie jak cielęta głowami, gdy nażarte elity perswadują nam jak głupiemu dziecku, że jak nie ma pieniędzy, no to nie ma pieniędzy. I gdy elity owe podnoszą z irytacją głos, jak może „bydło" nie rozumieć „że z pustego i Salamon nie naleje także samo". Elity nie tylko podnoszą z irytacji głos, one jeszcze wygrażają piąstką – że, jak nie rozumiemy, to nam dadzą, jak upartemu bachorowi, klapsa! Tylko że w wykonaniu władzy znanej głównie z pijarowskiego pajacowania budzi to raczej śmiech, niż grozę. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ~Zawiedziona do ~Dark Jedi: Popieram Cię w 100%. Mam 56 lat i 35 lat uczciwej pracy. Rok temu jak większość moich znajomych (w tym samym wieku) zostałam po 14,5 roku w jednej firmie zwolniona z dnia na dzień. Aby było śmieszniej stwierdzono, że jestem w pracy nie przydatna, mam brak doświadczenia. Jak to jest???? 14,5 roku byłam przydatna i doświadczona a gdy przekroczyłam 55 lat to wszystko straciłam i na bruk. Niech w końcu zaczną się wypowiadać ludzie w wieku przedemerytalnym, którzy zostali pozbawieni pracy tak jak ja. I czy faktycznie mogą znaleźć jakąś pracę w tym wieku. Pracę, która pozwoli się utrzymać, opłacić rachunki pozwolić na godziwe ŻYCIE!!!!! -----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest to tylko parę opini zebranych pod konsultacjami o emeryturach które powinny dotrzeć do Prezydenta bo jego doradcy najprawdopodobniej wprowadzają go w bład,bo nie chce się wierzyć że Prezydent chce źle dla swojego Narodu podpisując ustawę o podniesieniu wieku emerytalnego do którego 80% ludzi nie dożyje mając taką beznadziejną opiekę medyczną.
Oceńcie sami czy nie są to obrazki rodem z Polski? -----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

sobota, 12 maja 2012

Neutralność internetu zatwierdzona w Holandi

UWAGA WAŻNE !!!co na to premier i rząd polski??? ------------------
Holenderski Senat zaakceptował nową ustawę o telekomunikacji. Sam akt nie ma w Polsce żadnego znaczenia, ale ze względu na jeden zapis przyciąga uwagę mediów z całego świata — znajduje się w nim zapis o bezwarunkowej neutralności sieci. Holandia — kraj liczący sobie niecałe 17 milionów mieszkańców, którego prawie 20% powierzchni stanowią wody śródlądowe — jest pierwszym w Unii Europejskiej i drugim na świecie państwem, którego prawo gwarantuje neutralność Internetu. Neutralność sieci to zasada, która zaleca, aby dostawcy wszelkiego rodzaju usług internetowych oraz organy państwowe nie nakładały żadnych ograniczeń na dostęp do Internetu obywateli. „Neutralny” Internet w założeniach nie ma filtrowania treści, domen, platform, modeli komunikacji czy urządzeń, które można do sieci podłączać. Pojęcie „neutralność sieci” ma zaledwie kilka lat, ale dyskusje o tym, czy dostawcy usług mogą wykorzystywać swoją infrastrukturę do blokowania aplikacji i walki z konkurencją trwają dużo dłużej. Pierwszym krajem na świecie, który przyjął prawo stanowiące o neutralności Internetu, było Chile. 13 czerwca 2010 roku Zgromadzenie Narodowe Chile przyjął poprawkę prawa telekomunikacyjnego, która pozwala chronić neutralność sieci. Wydarzeniu towarzyszyła intensywna kampania internetowa. Obecnie w Chile zabronione jest blokowanie dostępu do Internetu użytkownikom przez dostawcę, ograniczanie możliwości używania legalnych aplikacji, usług i przesyłania legalnych treści, utrudnianie korzystania z Internetu i dyskryminacja treści na podstawie tego, kto jest ich właścicielem (na przykład filtrowanie zagranicznych witryn). W Europie do przyjęcia podobnego prawa szykują się jeszcze Włochy, Belgia i Francja, nad odpowiednimi poprawkami trwają również prace w Parlamencie Europejskim tylko nie w Polsce.

Stefan Niesiołowski zaatakował przed sejmem dokumentalistkę Ewę Stankiewicz

UWAGA !!!
Ewa Stankiewicz, dokumentalistka kojarzona ze środowiskiem "Gazety Polskiej" próbowała przed sejmem porozmawiać z posłem PO Stefan Niesiołowskim. Wzburzony poseł nie miał jednak ochoty odpowiadać na pytania i wrzeszczał do dziennikarki: "won stąd do PiS!", usiłując przy tym odepchnąć jej kamerę. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Nie jestem członkiem ani Pis-u ani Po ale takiego zachowania znanego posła i profesora który powinien dawać przykład nie można tolerować jest to bowiem zachowanie niegodne posła RP i niezgodne z prawem kwalifikowane jako napaść bandycka na redaktora publicznego w czasie wykonywania obowiązków służbowych,za które każdy inny obywatel byłby ukarany. Jest to najbardziej zajadły w swojej nienawiści do wszystkich poseł PO,partii "miłości",który potrzebuje uzbrojonych policjantów,żeby przejść obok ludzi pracy i swoich wyborców! ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

piątek, 11 maja 2012

Jak głosowali posłowie ?

Tak głosowali posłowie pozbawiający polaków emerytur.... Przeciw 185 - PiS, SLD i Solidarna Polska oraz czworo posłów Palikota i Eugeniusz Kłopotek z PSL. Wstrzymało się od głosu dwóch posłów Ruchu Palikota Platforma Obywatelska ZA głosowali posłowie: ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Adamczak Małgorzata, Arłukowicz Bartosz, Arndt Paweł, Augustyn Urszula, Aziewicz Tadeusz Biernacki Marek, Biernat Andrzej, Blanik Leszek, Bobowska Joanna, Borowczak Jerzy, Borowiak Łukasz, Brejza Krzysztof, Brzezinka Jacek, Bublewicz Beata, Budka Borys, Budnik Jerzy, Bukiewicz Bożenna, Buła Andrzej, Butryn Renata, Cichoń Janusz, Cieśliński Piotr, Cycoń Marian, Czaplicka Barbara, Czechyra Czesław, Czernow Zofia, Czerwiński Andrzej, Dąbrowska Alicja, Drozd Ewa, Dunin Artur, Durka Zenon, Dzięcioł Janusz,Dzikowski Waldy, Fabisiak Joanna, Fedorowicz Jerzy, Fiedler Arkady, Gadowski Krzysztof, Gałażewski Andrzej, Gapińska Elżbieta, Gawłowski Stanisław, Gądek Lidia,GąsiorMarekMagdalena,GelertElżbieta, Gierada Artur, Gluza Czesław, Głogowski Tomasz, Godson John Abraham, Gowin Jarosław, Grabarczyk Cezary, Grad Aleksander,Grad Mariusz,Graś Paweł,Grupiński Rafał,Gut-Mostowy Andrzej, Guzowska Iwona,Halicki Andrzej, Hall Katarzyna,Hanajczyk Agnieszka,Hok Marek, Hoppe Teresa, Huskowski Stanisław, Janyska Maria Małgorzata, Jarmuziewicz Tadeusz, Jaros Michał, Jastrzębski Leszek, Kaczor Roman, Kamińska Bożena, Kania Andrzej,Karpiński Włodzimierz, Katulski Jarosław, Kaźmierczak Jan, Kidawa-Błońska Małgorzata,Kierwiński Marcin, Kluzik-Rostkowska Joanna, Kłosin Krystyna, Kochan Magdalena,Kolenda-Łabuś Brygida, Kołacz-Leszczyńska Agnieszka, Kołodziej Ewa, Konwiński Zbigniew,Kopacz Ewa, Kopaczewska Domicela, Korzeniowski Leszek,,Kosecki Roman Jacek,Kowalski Sławomir, Kozaczyński Jacek,,Kozdroń Jerzy, Kozłowska Iwona, Kozłowska-Rajewicz Agnieszka, Kropiwnicki Robert, Krząkała Marek, Kucharski Cezary,Kudrycka Barbara,Kulesza Tomasz, Kwiatkowski Krzysztof, Lamczyk Stanisław, Lassota Józef, Lenz Tomasz,Leszczyna Izabela, Litwiński Arkadiusz, Łapiński Marek, Ławrynowicz Zofia, Małecka-Libera Beata,Marczułajtis-Walczak Jagna, Matusik-Lipiec Katarzyna, Mężydło Antoni,Miller Rajmund,Miodowicz Konstanty, Mroczek Czesław, Mrzygłocka Izabela Katarzyna, Mucha Joanna,Munyama Killion, Nemś Anna, Neumann Sławomir, Niedziela Dorota, Niemczyk Małgorzata,Niesiołowski Stefan Nowak Sławomir, Nowak Tomasz Piotr, Nykiel Mirosława, Okła-Drewnowicz Marzena,Okrągły Janina, Olechowska Alicja, Olszewski Paweł, Orzechowski Andrzej, Orzechowski Maciej, Oświęcimski Konstanty, Pacelt Zbigniew, Pahl Witold, Papke Paweł, Pępek Małgorzata, Piechota Sławomir Jan, Pierzchała Elżbieta Apolonia, Pietraszewska Danuta,Pietrzczyk Lucjan Marek, Pięta Jarosław, Piotrowska Teresa, Pitera Julia, Plocke Kazimierz,Plura Marek, Pluta Mirosław, Pomaska Agnieszka, Raczkowski Damian,Radziszewska Elżbieta, Raniewicz Grzegorz, Raś Ireneusz, Rosati Dariusz,Rozpondek Halina,Rutkowska Dorota,Rutnicki Jakub, Rynasiewicz Zbigniew, Rząsa Marek, Saługa Wojciech,Schetyna Grzegorz,Sibińska Krystyna, Siedlaczek Henryk, Skowrońska Krystyna, Sławiak Bożena, Sługocki Waldemar, Smolarz Tomasz, Staroń Lidia, Suchowiejko Wiesław, Suski Paweł, Sycz Miron, Szczerba Michał, Szejnfeld Adam, Sztolcman Grzegorz, Szulc Jakub, Szumilas Krystyna, Szydłowska Bożena, Szymański Tomasz, Śledzińska-Katarasińska Iwona, Święcicki Marcin, Tomański Piotr, Tomczak Jacek, Tomczyk Cezary,Tomczykiewicz Tomasz, Trybuś Aleksandra, Tusk Donald, Tyszkiewicz Robert, Van der Coghen Piotr, Vincent-Rostowski Jan, Wardzała Robert, Wielichowska Monika, Witczak Mariusz, Witkowski Radosław, Wojnarowski Norbert, Wojtkowski Marek, Wolak Ewa, Wójcik Marek, Zakrzewska Jadwiga, Zaremba Renata, Zawadzki Ryszard, Zdrojewski Bogdan, Zieliński Maciej, Ziemniak Wojciech, Ziętek Jerzy, Żalek Jacek, Żmijan Stanisław, Żmuda-Trzebiatowska Ewa, Żyliński Adam ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Ruch Palikota: Biedroń Robert Przeciw Grodzka Anna Przeciw Klepacz Witold Przeciw Nowicka Wanda Przeciw Kwiatkowski Jacek Wstrzymał się Lewandowski Andrzej Wstrzymał się Głosowali za: Banaszak Maciej, Bauć Piotr Paweł, Bodio Bartłomiej, Borkowski Jerzy, Bramora Artur, Cedzyński Jan, Chmielowski Piotr, Dębski Artur, Domaracki Marek,Dziadzio Dariusz Cezar, Elsner Wincenty, Gibała Łukasz, Górczyński Artur, Kabaciński Michał, Kępiński Adam, Kłosowski Krzysztof, Kmiecik Henryk, Kopyciński Sławomir, Krupa Łukasz,Makowski Tomasz Marcinkiewicz Małgorzata, Mroczek Maciej, Najder Jacek, Pacholski Michał Tomasz,Palikot Janusz, Penkalski Wojciech, Piątak Andrzej, Popiołek Zofia, Poznański Marek,Rozenek Andrzej, Rybakowicz Adam, Ryfiński Armand Kamil, Sajak Paweł, Stolarski Marek, Szymiec-Raczyńska Halina, Wydrzyński Maciej ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Polskie Stronnictwo Ludowe Jako jedyny głosował Kłopotek Eugeniusz Przeciw Głosowali za: Borawski Edmund, Borkowski Krzysztof, Bury Jan, Gos Marek, Górczyński Jarosław, Grzeszczak Eugeniusz Tomasz, Kalemba Stanisław, Kasprzak Mieczysław,Łopata Jan, Łuczak Mieczysław Marcin, Maliszewski Mirosław, Ozga Krystyna, Pawlak Mirosław, Pawlak Waldemar, Piechociński Janusz, Racki Józef, Sawicki Marek, Smolarz Henryk, Sosnowski Zbigniew, Stefaniuk Franciszek Jerzy, Sztorc Andrzej,Tokarska Genowefa, Walkowski Piotr, Włodkowski Zbigniew, Zgorzelski Piotr, Zych Józef,Żelichowski Stanisław ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ -Posłowie niezrzeszeni głosowli za: Galla Ryszard, Jagiełło Jarosław Tomasz, Koźlakiewicz Mirosław, Krajewska Ligia

Analiza emerytur

Takie komentarze są pod każdym artykułem o emeryturach,ale jeden chciałbym przedstawić w całości bo warty jest przeanalizowania: ------------------------------------------------------------------ Warto czasem myśleć samodzielnie. Rządowe statystyki mówią, że średnia pensja w Polsce to ok. 3600. To znaczy, że średnie składki emerytalne to 703,08 zł miesięcznie - procent składki emerytalnej do ZUS jest stały, określony ustawowo. Liczba pracujących na koniec II kw. 2011 to 16,163 mln. Możecie te dane sami zweryfikować przeglądając oficjalne strony rządowe, sięgając do oficjalnych statystyk GUS. Miłej zabawy. Ale co z tego wynika?? BARDZO WIELE, a właściwie BARDZO DUŻO. Dużo czego?? PIENIĘDZY, oczywiście. Pomnóżcie urzędową i oficjalną liczbę zatrudnionych i oficjalną i bardzo urzędową średnią składkę emerytalną do ZUS. Powinno Wam wyjść miesięcznie 11 375 519 400 zł, czyli ponad jedenaście miliardów trzysta siedemdziesiąt pięć milionów. To gigantyczne pieniądze, a jest to tylko składka emerytalna. Bawmy się dalej: pomnóżcie to razy 12 miesięcy, a wyjdzie na to, że w skali roku jest to 136 506 232 800 zł. Kończą się Wam okienka w kalkulatorze? Mnie też. Zatem powiem, że jest to słownie ponad 136 miliardów 506 milionów zł w roku. Mamy w Polsce około 5 mln emerytów, dokładnie - w marcu 2011 było ich 4,979 mln. To znowu wg. oficjalnych, rządowych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk. Rencistów nie liczę, bo już na pewno nie zmieszczą mi się w kalkulatorze, a poza tym - na nich jest OSOBNA składka!!!. Wychodzi mi zatem na to, że rocznie jest to średnio 27301 zł na emeryta, czyli miesięczna emerytura średnio powinna wynosić 2275,00 zł. Tymczasem średnia emerytura - znowu wg rządowych, oficjalnych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk wynosiła w tymże marcu 2011 zaledwie 1721,00 zł. Czyli o 554 mniej niż wynika ze składek wyliczonych na podstawie danych statystycznych rządu RP, GUS, ZUS, KRUS i każdy inny SRUS. Jak policzycie dalej, to wyjdzie Wam NADWYŻKA rzędu 32% w stosunku do wydatków na emerytury (czyli średnio ZUS jest na plusie około 2,5 miliarda zł miesięcznie, czyli 30 miliardów rocznie!!!). Tymczasem, rząd ubolewa, że budżet dopłaca ponoć do emerytur dziesiątki miliardów rocznie. Jesteście zdumieni?? To przeliczcie jeszcze raz. Też liczyłem, bo nie wierzyłem. Wniosek jest taki: ktoś z trójki: GUS, ZUS, Rząd RP łże. ŁŻE W BEZCZELNY SPOSÓB. Gorzej: dopuszczam możliwość, że łże więcej niż jeden, a nawet że łżą wszystkie wymienione instytucje. Taki jest mój wniosek. Ale jest też PYTANIE: co dzieje się z nadwyżką??? I takie są wnioski wynikające z oficjalnych danych statystycznych. Chyba, że Rostowski przesłał sfałszowane dane do GUS, wszak to, używając eufemizmu, mistrz kreatywnej księgowości. Załóżmy jednak, że dane oficjalne są prawdziwe, a więc wnioski zeń wynikające także. Proszę sobie wyobrazić, jaka gigantyczna nadwyżka powstanie przy wydłużeniu czasu pracy potrzebnego do osiągnięcia wieku emerytalnego. Oczywiście, pracy tej i tak nie ma, a bezrobocie zamiast maleć wciąż rośnie, co również potwierdzają dane oficjalne. Na co ma pojść taka nadwyżka?? Na zrzutkę na Greków?? Włochów?? By żyło im się jeszcze lepiej?? Gdzie jest kasa!!! ---------------------------------------------------------------------

Emerytury: Blokada Sejmu. Duda: Niesiołowski chciał uciekać jak szczur

Emerytury: Blokada Sejmu. Duda: Niesiołowski chciał uciekać jak szczur

Bartosz Arłukowicz wyrzucił z pracy 64-latkę

Posłowie PO będą w sejmie z dumą głosowali za wydłużeniem wieku emerytalnego do 67 lat! Natomiast Bartosz Arłukowicz brutalnie wyrzucił z pracy 64-letnią sekretarkę, Zofię Szczepańską - czytamy w "Super Expresie". Zofia Szczepańska 9 lat pracowała w Ministerstwie Zdrowia jako sekretarka, została dyscyplinarnie zwolniona tylko dlatego, że chciała, zgodnie z prawem, wykorzystać zaległy urlop. - Na początku marca uzyskałam zgodę ustną szefa, a potem złożyłam wniosek o 14-dniowy urlop. Zrobiłam to w taki sam sposób, w jaki wnioskowałam o urlopy od 9 lat. Wniosek wpłynął 6 marca. Zofia Szczepańska 3 tygodnie później poszła na urlop. Po powrocie do pracy usłyszała, że zostaje... dyscyplinarnie zwolniona, bo nie było zgody na urlop. Rozgoryczona kobieta zastanawia się, że jeżeli nikt nie wiedział o jej urlopie, to dlaczego przez dwa tygodnie nikt nie zainteresował się dlaczego nie ma jej w pracy? Wcześniej kancelaria Donalda Tuska wywaliła na bruk 60-letniego fotoreportera, który szefowi rządu służył wiernie ponad 4 lata. Jak można być tak perfidnie obłudnym...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kpina rządu.

Premier Tusk i jego ministrowie przez cały czas głosowania w sprawie podniesienia wieku emerytalnego milczeli, nie przyszło im nawet do głowy, że z szacunku dla posłów warto czasem podnieść się z ław rządowych, przejść te kilka kroków i odpowiedzieć na zgłoszone wątpliwości. Nie zdobył się na to nikt... - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Wiesław Dębski.
Takie są relacje na wynik głosowania o podniesieniu wieku emerytalnego do 67 lat...Państwo zyskało wiele miliardów, ponieważ mało ludzi dożyje tego wieku patrząc na kondycje służby zdrowia, gdzie do lekarza trzeba czekac pół roku na wypisanie recepty od specjalisty. Gratulacje panie premierze uśmiercił pan połowę społeczeństwa prawdziwy jest z pana patriota....
W 2010 roku żyło zaledwie 63 procent Polaków urodzonych w 1946 roku – podaje Główny Urząd Statystyczny. A Komisja Europejska dorzuca, że aż 40 procent mężczyzn w naszym kraju umiera przed 65 rokiem życia. Co to oznacza? Po pierwsze, że nawet do emerytury na starych zasadach nie dożywa u nas 4 na 10 mężczyzn. A ponad jedna trzecia Polaków i Polek w ogóle. Brzmi jak koszmar?! Owszem. W takim razie jak nazwać pomysł rządu, by ten wiek emerytalny wydłużyć?

Najbardziej Zagadkowa Księga Świata

środa, 9 maja 2012

Pierwsza Komunia wkrótce także bez spowiedzi?

Jest bardzo wątpliwe, by dziecko ośmioletnie było w stanie popełnić grzech ciężki. Tak więc ośmiolatki zasadniczo nie muszą iść do spowiedzi przed Pierwszą Komunią. Nie znaczy to, że nie są w stanie odróżniać dobra od zła, i że w ogóle nie grzeszą. Ta praktyka wzbudza coraz większe wątpliwości. Zmieńmy ją! - apeluje na łamach "Tygodnika Powszechnego" Piotr Sikora. Autor przypomina, że pierwsi chrześcijanie mieli świadomość, że grzech ciężki jest aktem niezwykle poważnym. Co więcej, szeroko akceptowany był pogląd, że człowiek ochrzczony nigdy nie powinien zgrzeszyć ciężko. A jeżeli już tak się stanie, to ma tylko jedną możliwość nawrócenia i pojednania. "Sakrament spowiedzi był traktowany jako jednorazowy i niepowtarzalny. Ów rygorystyczny pogląd został zarzucony. Zwyciężyła wiara w Boga, który nie ogranicza swego miłosierdzia i gotów jest pojednać ze sobą człowieka, choćby ten po wielokroć się od Niego odwracał" - czytamy w najnowszym numerze "Tygodnika".
"Warto zaprzestać praktyki spowiadania dzieci przed Pierwszą Komunią, a w zamian pogłębiać świadomość Eucharystii jako Bożego daru dla grzesznika, wydarzenia niszczącego nasz grzech, leczącego słabość i jednoczącego nas z Bogiem i sobą nawzajem. Tak przeżywana Eucharystia objawia nam Boga miłosiernego, który gotów jest przyjąć do siebie człowieka pomimo jego grzeszności, i właśnie poprzez to przyjęcie oczyścić go ze zła" - postuluje publicysta. Jak dodaje, niektórzy przekonują, że ośmiolatki są w ogóle za małe, by rozpoznać swoje grzechy. Pierwsza spowiedź jest więc dla nich "inicjacją w winę", podczas której dziecko dowiaduje się od dorosłych, że jest grzeszne i złe. Są też tacy, pisze dalej, którzy sypią przykładami traumatycznych spowiedzi u niezbyt wrażliwego księdza, naznaczających negatywnie dalsze życie wiary.

wtorek, 8 maja 2012

Kawa może być lekiem na ADHD

Popularny napój może być lekiem na ADHD Kawa lekiem na ADHD? Wygląda na to, że owszem. Takie wnioski płyną z badań przeprowadzonych przez Uniwersytet w portugalskiej Coimbrze. Pisze o nich Jornal de Noticias. Trzyletnie badania pokazały, że codzienne dostarczanie dawek kofeiny odpowiadających 3-4 filiżankom espresso pozwala kontrolować deficyty uwagi i nadaktywność bez żadnych skutków ubocznych. Obecnie nadpobudliwość u dzieci leczy się tabletkami zawierającymi Metylofenidat, który pomaga maluchom skoncentrować się na nauce i lepiej organizować czas. Problem w tym, że specyfik ten ma działanie odurzające, przypominające amfetaminę czy kokainę. Może uzależniać i ma skutki uboczne. Tych wad pozbawiona jest kofeina, która ma, zdaniem portugalskich ekspertów, zbawienny wpływ na pracę mózgu. Naukowcy nie zamierzają oczywiście podawać maluchom kawy, ale pracują nad stworzeniem leku zawierającego kofeinę. Uniwersytet szuka obecnie za granicą środków na sfinansowanie dalszej części badań. W Europie zespół nadpobudliwości psychoruchowej czyli ADHD zdiagnozowano u co dwudziestego dziecka. W Stanach Zjednoczonych boryka się z nim nawet co piąty maluch.
W Brazylijskich szkołach w szkołach jest popularnym napojem,ale pod warunkiem że jest to kawa ziarnista jasnopalona i mielona.Parzona jest metodą przelewową jest więc bezpieczna dla żołądka i łagodna w smaku.Pita w małych ilościach jest nieszkodliwym lekarstwem dla chorych na ADHD.

Niewiarygodne bezrobocie GUS

Rząd wprowadza społeczeństwo w błąd i kłamie twierdząc że bezrobocie nie wzrasta.Ostatnie wyniki podane przez GUS świadczą że dane są inne niż wyniki spisu powszechnego: pracuje nie 15,9 mln Polaków, tylko 14,2 mln - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". Według spisu powszechnego na koniec pierwszego kwartału 2011 r. pracowało 14,2 mln osób, wliczając w to szarą strefę. Bezrobotnych było w tym czasie 2,1 mln, co oznacza, że faktyczna stopa bezrobocia wynosiła 12,9 proc. Była zatem aż o 2,9 pkt proc. wyższa, niż wynika to z oficjalnych publikacji GUS - według urzędu w tym samym czasie ubiegłego roku stopa bezrobocia wyniosła dokładnie 10 proc.

Katownia, czy szpital? Przywiązali staruszkę nago do łóżka!

Katownia, czy szpital? Przywiązali staruszkę nago do łóżka! W polsce zamiast leczyć chorych nasza wladza zezwala na poniżanie chorych i starych ludzi.Co na to minister zdrowia i premier......
Polskie pielęgniarki powinny rozpoczynać swoją praktykę w Niemczech, gdzie nabrałyby szacunku dla pacjęta. U nas bowiem ważniejsza jest kasa, pogaduchy, kawka niż dobro pacjęta.

niedziela, 6 maja 2012

4-letni okres ochronny przeszkadza pracodawcom

Przedsiębiorcy w większości popierają planowane przez rząd podwyższenie wieku emerytalnego do 67. roku życia. Uważają jednak, że samo wydłużenie wieku to za mało. Małgorzata Rusewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan powiedziała, że już teraz problem ze znalezieniem pracy mają osoby około 50. roku życia. Według Małgorzaty Rusewicz pracodawcy chętniej zatrudnialiby takie osoby, gdyby zlikwidowano 4-letni okres ochronny dla pracowników przed emeryturą. To, że pracodawca nie może zwolnić osoby od 56. roku życia w przypadku kobiet i 61. roku życia w przypadku mężczyzn, sprawia, że znalezienie pracy po pięćdziesiątce jest prawie niemożliwe - uważa Małgorzata Rusewicz. Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z Lewiatana, po to, by osoby starsze mogły pracować jak najdłużej, potrzebne są też inne działania. Rozmówca IAR wskazuje na zwiększenie inwestycji tworzących miejsca pracy, usprawnienie pośrednictwa pracy, lepszą opiekę zdrowotną czy edukację osób starszych. We Francji nowy Prezydent Francois Hollande zwyciężył i chce obniżyć wiek emerytalny do 60 lat,w Polsce Premier podwyższa do 67 lat nie zabezpieczając opieki medycznej.Prawdopodobnie liczy że 80% ludzi umrze przed otrzymaniem swojej emerytury.Czy nie jest to okradanie społeczeństwa?

czwartek, 3 maja 2012

Piosenka na Euro...

Rokkooo spoookooo czyli wiocha na Euro....

środa, 2 maja 2012

Związkowcy o apelu prezydenta

Rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski przypomniał słowa Komorowskiego z jego kampanii prezydenckiej w 2010 roku, gdy mówił, że nie ma potrzeby podnoszenia wieku emerytalnego. "Można stworzyć możliwość wyboru - na przykład z wyższą emeryturą. Nic na siłę" - te słowa Komorowskiego z debaty prezydenckiej, która odbyła się 27 czerwca 2010 roku, przywołał Lewandowski. - Gdyby prezydent Bronisław Komorowski nie okłamał nas w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego podczas swojej kampanii wyborczej, nie musiałby dzisiaj martwić się o ewentualne protesty w czasie Euro 2012. Jego apel należy traktować jak ponury żart, a jego zachowanie w zestawieniu z wypowiedziami z kampanii wyborczej jako wyraz hipokryzji - napisał w komunikacie rzecznik prasowy NSZZ Solidarności. Przewodniczący OPZZ Jan Guz, odnosząc się do apelu prezydenta, powiedział, że związek proponuje, aby jego "propozycje rozpatrzyć wcześniej i najlepiej pozytywnie". Wyjaśnił, że chodzi o projekt ustawy emerytalnej, by kobiety po przepracowaniu 35 lat oraz mężczyźni po przepracowaniu 40 lat mieli prawo do zabezpieczenia emerytalnego. - Nasze propozycje leżą już trzy lata - powiedział. Dodał, że OPZZ nie będzie wzniecało "jakiś specjalnych nieposłuszeństw, ale nie będzie też blokowało społeczeństwa". - Nie chcemy psuć święta sportu, ale nie mamy też wpływu na społeczeństwo - tłumaczył.

wtorek, 1 maja 2012

Chorzy na cukrzycę zapłacą więcej

Nowa kpina naszego rządu....rząd oszczędza na chorych.... Mniej za leki zapłacą chorzy na nadciśnienie, a więcej - chorzy na cukrzycę. Tak wynika z analizy nowego wykazu leków refundowanych, który obowiązuje od dzisiaj. Chorzy z pięciu grup zaoszczędzą w wydatkach na leki. Na lekach na nadciśnienie chorzy zaoszczędzą łącznie 200 milionów złotych, a na lekach obniżających poziom cholesterolu - ponad 60 milionów.
Zaoszczędzą też na lekach na przerost prostaty oraz na specyfikach stosowanych w leczeniu alergii i w chorobach depresyjnych. Niektórzy chorzy zapłacą więcej. Cukrzycy za testy do mierzenia poziomu cukru we krwi dopłacą ponad 124 miliony w skali roku, sporo więcej zapłacą chorzy na schizofrenię, padaczkę i cierpiący na chorobę wrzodową żołądka. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz powiedział, że najważniejszą zmianą jest wprowadzenie tak zwanych programów lekowych, obejmujących między innymi leki onkologiczne. Minister podkreślił wczoraj w programie pierwszym Polskiego Radia, że wszystkie informacje dotyczące leków są dostępne dla zainteresowanych. Lista leków refundowanych jest aktualizowana co dwa miesiące. Nie wszystkie leki, które były na liście chemioterapii i stosowane w programach terapeutycznych znalazły się w wykazie leków refundowanych. Zmiany w refundacji tych leków nastąpią 1 lipca. Resort zdrowia prowadzi jeszcze negocjacje z firmami produkującymi leki. A oto kilka opini naszych czytelników: --------------------------------------------- Mam tylko jedne dość łagodne określenie na temat służby zdrowia i ceny leków - łajdactwo. Choruję między innymi na cukrzycę i za leki miesięcznie będę płacił 339 zł. nie mówiąc już o innych lekach które miesięcznie kosztują mnie ok. 75 zł to jest razem ponad 400 zł. Czy to jest normalne? Czy nie jest to zamierzona eutanazja fundowana nam przez obecny rząd PO PSL. No niech ktoś mi powie jak tak dalej można robić. Co ten rząd pożytecznego dla nas społeczeństwa zrobił. Mam nadzieje że to już ostatnie podrygi tego okrutnego nieludzk --------------------------------------------- Jak widać Tusk osiągnął sukces,już poprzednio cukrzycy zapłacili więcej za leki cukrzycowe,teraz znowu podwyżka dla cukrzyków,eutanazja tej grupy szaleje.Jak cukrzyk z 1000 zł. emerytury ma zapłacić za czynsz,media i życie które jest tak szalenie drogie,albo będzie jadł albo się leczył.Ta banda uwzięła się na ludzi chorych,szczególnie na emerytów i rencistów,waloryzacja nie wystarczyła nawet na podwyżkę czynszu za mieszkanie,a gdzie leki,żywność,środki czystości,musimy zdychać z głodu i chorób.Tusk nie tak dawno przemawiając powiedział że żyjemy w dobrobycie,nie powiedział że w dobrobycie żyją premier i prezydent, ze swoimi dworami,grupy menedżerów fryzjerów,kolesi, oraz armia budżetowych pasożytów,którym co rusz podnoszą pensję albo dodatki funkcyjne,uznaniowe,dopłaty na dojazdy i do mieszkań.

Szukaj na tym blogu